* oczami Rose*
- Do jasne cholery zamknijcie się!- słodko przywitałam
rozwrzeszczana „rodzinkę”
Dużo mi to dało. Chłopaki migiem jednocześnie ubierali się,
jedli śniadanie i wrzeszczeli jak banda nastolatek.
- Za godzinę ma tu być ten zespół- wykrzyczał mi w twarz
zajarany Petter.
No i dołączyłam do nich. Pobiegłam do pokoju, zabrałam
naszykowane wczoraj ciuchy (białą koszula bez ramiączek, czerwona polówka i
ciemnie rurki) po czym popędziłam do swojej Łazienki. Wzięłam szybki prysznic,
wysuszyłam i wyprostowałam włosy, ubrałam, rozbiłam make Up. Akurat godzina,
uff… włożyłam tez brązowe botki i
zeszłam na dół. Już tam byli.
- dzień dobry wszystkim- przywitałam się .
- cześć Rosalie – od
dawna nikt nie używał mojego pełnego imienia- jestem Paul, menadżer a to Niall,
Louis, Liam, Harry i Zayn- wskazał kolejno na każdego z nich .
- Miło mi, ale mówcie do mnie Rose - nie ma opcji że będą na
mnie mówić Rosalie.
Nie ma co, dupy to z nich były. Każdy Miał w sobie to „coś”
ale moja uwagę najbardziej spodobał mi się Harry. Wyglądał zajebiście w białym
t-shircie w nadrukowane dłonie i czarnych rurkach. Chyba patrzyłam na niego z
otwartą buzią bo spojrzał na mnie i z wielkim bananem na twarzy szepnął coś do
Louisa.
- mała siadaj- zachęcił mnie Petter- Jest wolne miejsce obok
Zayna.
Nie protestując siadłam i pierwsze co odczułam to mega mocne
perfumy, lubię takie.
- Lubię takie – popatrzył nierozumiejąca- perfumy. – na szczęście
nikt się nam nie przysłuchiwał, każdy z każdym starał się jakoś poznać .
- Playboy – odparł wyciągając paczkę papierosów. – gdzie
mogę zapalić?
- chodź, pokaże Ci- powiedziałam i wstałam, a on za mną.
- gdzie idziecie? – zapytali równocześnie Hazz i Daniel.
- on chce zajarać, ide mu pokazać gdzie może. –
odpowiedziałam a gdy minęłam próg usłyszałam z ust Petera te jebane słowa. –
zakochała się.
Ze co on kurwa powiedział? Pożałuje, niedojebaniec.
Wróciłam i po prostu dałam mu z liścia.
- Miłość mój kochany – nachyliłam się do niego i wyruchałam-
to szajs. Zapomnij o tym.
I znów poszłam w kierunku schodów zostawiając wszystkich w
co najmniej niemałym szoku.
A Malik ciągle dreptał za mną.
Gdy już dotarliśmy na nasz wspólny balkon na piętrze wyjął
papierosa i zapalił.
- Zero kultury – fuknęłam.
- słucham?
- Nawet nie poczęstujesz dziewczyny…
- A palisz? – jego mina? Bezcenna.
- popalam sobie. – sama wyjęłam z jego pudełka fajkę- ale
nic o tym nie wiesz.
- A co będę z tego miał? – serio? Będzie się ze mną frajer
droczył?
- Dozgonną wdzięczność – Uśmiechnęłam się tak słodko jak
tylko umiałam ale on tylko pokręcił głową.
- Już ja cos wymyślę – zaciągnął się i wypuścił kółko z dymu.

- okej- Przysiadłam na barierce.
Kilka zaciągnięć w ciszy i z jego ust padło pytanie.
- a tak w sumie to jak się nazywa ta wasza piosenka?
- Beauty And I Beat.
- kto ją napisał? – jaki się ciekawski zrobił…
- Ja słowa a Peet muzykę.
- Znasz się na tym? –
to zdziwienie na jego twarzy… wkurwiło mnie, na Maksa.
- Nie kurwa nie znam się. Jestem pusta lalą która mysli że
2+2 to 8 a Muzyką jaram się tylko dla tego że musze jakoś zarobić.- zatkało go.
- Nnn…nie to miałem na myśli…- może to dziwne ale słodko się
jąka.- po prostu słyszałem że fajnie śpiewasz ale nie wiedziałem że piszesz,
wszystko.
- dobra, dobra nie tłumacz się – wyrzuciliśmy niedopałki – chodźmy.
Wracając jeszcze użyłam schowanego na balkonie sprayu do ust
żeby zatuszować zapach dymu.

* Oczami Harrego*
Niezła Dupa z tej Rosal… Rose. Chętnie ja przelecę. Udawane
Love, szał w gazetach, seks i do widzenia.
Mówiła że nie chce się zakochać? jeśli tylko się zgodzą na naszą propozycję
szybko zmieni zdanie i będzie moja w
maksymalnie miesiąc.
Ale zjebałam to nagranie… to wszystko przez ten stres.
- korekta!- zarządził Jay
Kiedy szłam powrotem do mikrofonu zaczepił mnie Harry.
- było dobrze- poklepał mnie po ramieniu.
- wcale nie, wszystko zepsułam – poprawiłam węzeł związany
na dole koszuli.
- nie , było okej. Tylko nie stresuj się. – złapał mnie za
rękę, nie wiem czemu ale nie wyrwałam jej- pomyśl że jesteście tu tylko wy, bez
kamery.
- dziękuje , tak zrobię – uśmiechnęłam się.
- nie ma za co- pocałował mnie przelotnie w policzek i
odszedł. Zrobiłam to samo, ale byłam w niezłym szoku. Co to miało być?!
Lae miał racje. Dzięki jego radom następne ujęcia szły tylko
lepiej . Nagraliśmy to kilkanaście razy i po dwóch godzinach zakończyliśmy .
- świetna robota- zachwycił się Paul- wymiatacie!
- dzięki- odpowiedzieliśmy chórem.
Znów wróciliśmy na górę, tym razem siedziałam miedzy
niewychowanym palaczem a słodkim lecz za dużo sobie pozwalającym loczkiem.
- no dobra- zaczął ten ich menadżer- nie będę owijał w
bawełnę. Podobacie się nam i chcemy żebyście w ciągu najbliższych 3 miesięcy
towarzyszyli nam jako Suppom w trasie po Francji , Hiszpani i Włoszech. Co wy
na to?
Moi „bracia” zaczęli entuzjastycznie rozmawiać szeptem
miedzy sobą , ignorowali mnie. Dlatego sama podjęłam decyzję.
- Przykro nam ale nie, dzięki- odpowiedziałam pewnie.
---
6 komentarzy ^.^ dziękuję <3 było ich tyle juz w czawrtek ale nie miałam juz dostępu do komputera :/ dlatego jest dzisiaj :3
Zadanie dla Was na dziś to... 5 komantarzy pod tym rodziałem :3 dacie radę , wierze w Was <3 // Klaudia